Partie w USA składają się z koalicji. Koalicje te nie są sztywne i zmieniają się na przestrzeni historii. Jednak jest proces bardzo powolny. Myślę, że w 2016 zaczęło się nowe przetasowanie – przypływ wyborców wykształconych do partii Demokratycznej i odpływ niebieskich kołnierzyków do Republikanów.
Jest prawdopodobne, że zmiany zapoczątkowane w 2016 pogłębią się w 2020. Dodatkowo możliwe, że w trakcie przetasowania dojdzie też do zmiany ustawienia politycznego Latynosów, seniorów i – w mniejszym stopniu – Czarnych.
Koalicje
Bardzo w skrócie, bo temat zasługuje na osobną serię 2-3 wpisów (i będą!) – w USA są 2 koalicje wyborcze. Aktualnie na Demokratów głosują (od najpewniejszych grup): Czarni, Latynosi, liberałowie z wybrzeża, miasteczka uniwersyteckie, związkowcy oraz młodzież. Na Republikanów: religijni ortodoksi, biznes i przedsiębiorcy, weterani, wojskowi i posiadacze broni, seniorzy i generalnie większość Białych.
Dodatkowo nakłada się na to tradycyjny podział wśród płci. Widać to chyba na całym świecie (nie widziałem wyjątku, proszę o wskazanie jak ktoś zna) – kobiety (zwłaszcza bezdzietne) chętniej głosują na lewicę, mężczyźni na prawicę. Więc prosta dedukcja, że najbardziej wierną grupą dla Demokratów są Czarne kobiety. I rzeczywiście, w 2016 Clinton wygrała tę grupę (6% głosujących) w stosunku 98:0. Nieźle, co?
Przetasowania
Aktualne koalicje trwają tak od 40-50 lat, ale nie zawsze były identyczne. Najlepszy tego przykład to Czarni wyborcy. Uprzedzam, że super-uproszczę te historię. Od czasu, kiedy Czarni dostali prawa wyborcze w 1863 to głosowali na Republikanów. Ba, pierwszych 23 Czarnych kongresmenów to byli Republikanie. Demokraci swojego pierwszego Czarnego kongresmena wybrali dopiero w 1934. Ale wtedy zaczęli też szybko przeciągać Czarnych na swoją stronę dzięki programowi New Deal. W 1940 czarne głosy rozkładały się już po pół.
Proces przyspieszył w latach 60tych, kiedy doszło do dużego przetasowania. Republikanie uważali, że rząd federalny nie może narzucać poszczególnym stanom desegregacji. Czarni wyborcy poczuli się odrzuceni przez Republikanów, a Biali segregacjoniści zdradzeni przez partię Demokratyczną. I nastąpiła roszada: Republikanie zdobyli białe Południe, a Demokraci głosy Czarnych w całym kraju.
2016
W 2016 zaczęło się kolejne przetasowanie. Demokraci stają się coraz bardziej partią bogatych. Zbierają więcej kasy na kampanię regularnie od 2008, a Clinton chwaliła się na pociechę że wygrała w miejscach generujących 2/3 PKB. Oraz lepiej wykształconych. Tracą zaś poparcie wśród klasy pracującej.
Powoduje to, że Demokraci przejęli byłe stany Republikańskie jak Virginia i Colorado, które mają mnóstwo białych kołnierzyków. A North Carolina i Georgia czekają w kolejce.
Z drugiej strony Demokraci zaczynają tracić byłe przemysłowe stany na MidWest – Ohio, Michigan, Wisconsin, Pensylwania i Minnesota.
2020
W 2020 trend z 2016 się pogłębi i Trump poprawi wynik wśród osób bez wyższego wykształcenia, a dalej pogorszy z wyższym wykształceniem.
Oprócz tego będzie widać jeszcze 2-3 ruchy.
Po pierwsze Biden mocno zyska wśród starszych wyborców. 4 lata temu Trump wygrał wyborców 65+ (27% głosujących) w relacji 53:44. Tym razem pewnie ich przegra. To jest ogromny ruch, ale może być krótkotrwały, bo powiązany raczej ze sposobem, w jaki Trump „zarządzał” Covid-19, niż z nastawieniem do całej partii Republikańskiej. Gdyby to była jedyna nowa zmiana to Biden by rozgromił Trumpa z hukiem (co dalej jest możliwe).
Ale nie jest. Trump zaczyna podrywać relację Demokratów z Czarnymi, a zwłaszcza z Latynosami. Jest faktem, że zaraz przed Covid-19 bezrobocie wśród obu grup było na historycznie najniższym poziomie. O ile w 2016 Trump zdobył tylko 6% Czarnych głosów (10% głosujących) – i jak pisałem powyżej prawie żadnej Czarnej kobiety – to pociągnął za sobą 14% Czarnych mężczyzn. Teraz ma szansę ten wynik podwoić.
Jednak najciekawszy ruch w koalicjach w tych wyborach (poza wyborcami 65+, ale ten raczej łatwo wyjaśnić) to Latynosi. I bardzo ważne czy długoterminowy czy krótkotrwały, jako głos przeciw Bidenowi.
Latynosi
Mimo wielu „nieprzychylnych” opinii wygłoszonych o Meksykanach w 2016 Trump i tak zdobył całkiem niezłe 28% Latynoskich głosów (również 10% głosujących). Teraz całkiem możliwe, że pobije rekord 40% zrobiony przez młodego Busha. Albo mówiąc inaczej – Trump ma zupełnie realne szanse wygrać wśród Latynosów niemieszkających w bardzo liberalnej Kalifornii, gdzie ich wpływ i tak jest bez większego znaczenia.
Dlaczego? 2 czynniki: przyciąganie Trump i odpychanie Bidena. Jak wspomniałem przed Covid-19 Latynosi mieli historycznie niskie bezrobocie. Dodatkowo Trump skończył z retoryką obrażającą Meksykanów. I jak się okazuje wielu Latynosów, którzy przybyli do USA legalnie nie jest fanami tego, że inni wbijają się do klubu nie stojąc w kolejce.
Myślałem, że większość tego ruchu można będzie wytłumaczyć wykształceniem. Trump poprawia wynik wśród niebieskich kołnierzyków, więc ponad proporcjonalnie wśród Latynosów. Ale jest wręcz przeciwnie! Jak widać na grafie poniżej ogromny postęp zrobił wśród wykształconych Latynosów. Ba, wśród wykształconych Latynoskich mężczyzn Trump te wybory wygra!
Wice-deportator
Czemu Biden ma problem z Latynosami? No cóż, był VPOTUS Obamy. A Obama to POTUS, który przeprowadzał zdecydowanie najwięcej deportacji rok w rok. To on też zbudował sławne „klatki dla dzieci”. Trump dużo gada (i może wystraszył iluś tam chętnych), ale faktem jest, że deportuje dużo mniej niż Obama. Oczywiście sam też twierdzi, że kawałki jego muru zaczęły działać 😉
Sztab Joe Bidena dostrzegł problem z Latynosami. I postanowili zaradzić temu z kompetencją równą wielu innym taktycznym momentom w tej kampanii (strategia jest dobra, taktyki się czepiam). Mogli zaproponować jakieś rozwiązania programowe, których Latynosi poszukują (w USA programy wyborcze traktuje się na poważnie). Ale postanowili, że lepiej, aby Biden wyszedł na konferencje i zrobił to:
Widzicie Latynosi jaki jestem fajny? Potrafię uruchomić “Despacito” na telefonie.
Hmmmm, nie znam co prawda hiszpańskiego, ale… czy ta piosenka nie jest przypadkiem o wąchaniu kobiecej szyi? Wąchania powoli, powoli…
Jako ojciec 3 córek muszę stwierdzić, że to doskonały wybór piosenki. Tym bardziej, że Biden przecież wcale, ale to wcale, nie ma żadnych problematycznych historii z wąchaniem i dotykaniem kobiet i dzieci. Od 1:05
No nie wiem, nikt w sztabie nie zna hiszpańskiego czy jest tam jakiś sabotażysta? 😀
Dowiemy się po wyborach
Trend dotyczący wykształcenia ruszył i wątpię, aby był od niego odwrót. Próba zawracania tego przez Republikanów jakimś kolejnym Mitt’em Romney’em by się dla nich skończyła tragicznie w kolejnych wyborach.
Co do seniorów, Latynosów i Czarnych może będzie to trend, a może będzie to tylko efekt Trumpa (i Covida). Wolno mielące żarna historii pokażą.
Tak czy siak. Do tematu koalicji i odbywającego się przetasowania na pewno jeszcze wrócę jak będą wyniki.
W odpowiedzi na “O koalicjach w 2020 i Latynosach”
[…] z założeniami opisanymi tu Trump mocno poprawił wynik w tej grupie. Dotyczy to zwłaszcza Latynoskich mężczyzn gdzie […]