Biden miał świetną noc. Dokładnie taką jakiej nie miał Bloomberg. [Aktualizacja – Bloomberg sie wycował i poparł Bidena]
Większość stanów jeszcze podlicza wyniki. W Kalifornii będą podliczać jeszcze kilka dni, bo np. idą głosy za pomocą poczty. Ale już teraz wiadomo kilka spraw.
Wstępne wyniki
- Biden wygrał wszystko to co zapowiedziałem wczoraj oraz dodatkowo wziął od Sandersa Massachusetts oraz Minnesota. A w Maine ugrał remis. Wygląda na to, że wyborcy Buttigieg i Klobuchar wyjątkowo karnie się ich posłuchali. Biden odzyskał status lidera i jest na dobrej drodze do nominacji! Ale różnica w ciągu 10 dni. Przecież 10 dni temu – przed South Carolina – Biden był na politycznym łożu śmierci!
- Z tego samego powodu Bloomberg miał noc bardzo słabą. Wygrał jedynie w American Samoa, ale to jest nagroda pocieszenia. Bloomberg nie musiał wcale wygrywać, ale chciał nazbierać delegatów. Zwłaszcza w największych stanach – Kalifornia i Teksas. Do tego zadania kluczowe jest mieć ponad 15% (najlepiej >17%). Na ten moment Bloomberg ma 14.9% w Kalifornii i 14.7% w Teksasie!! Świat jest niesprawiedliwy dla miliarderów.
- Sanders. Sanders wygrał co miał wygrać poza Massachusetts i Minesota. Gdyby umiarkowane głosy się porozkładały (zmarnowały) na Buttigiega i Klobuchar to by był z tej nocy zadowolony. A tak, znowu jest w pozycji, że musi gonić Bidena.
- Warren też miała tragiczny wynik, choć pewnie mniejsze ambicje. Ale być 3cim we swoim własnym stanie – bo Biden wyprzedził i ją i Sandersa – to obciach. Generalnie była za Bloombergiem, a wynik w dwóch największych – Kalifornii i Teksasie – miała dużo poniżej 15%. Tak, że nie zdobędzie tam pewnie łącznie nawet 10 z 743 delegatów do wzięcia.
- Wyborcy decydujący się w ostatnim momencie w zdecydowanej większości poparli Bidena. Widać, że ta fala poparcia i pozytywna fala newsów nie poszła na darmo.
- Widać też wyraźny rozdźwięk pokoleniowy w partii. <45, a zwłaszcza <30 chcą rewolucji, o której mówi Sanders. Reszta chce spokoju, dlatego liczy na to, że Biden wygra z Trumpem i “będzie, jak było”.
Ścieżka Bidena
Biden ma dość prostą drogę do nominacji. O ile Sanders musi zdobyć większość delegatów, żeby mieć pewność nominacji to Biden nie musi mieć większości. Ponieważ ma za sobią partię, to byleby miał więcej od Sandersa. A nawet jakby miał mniej, ale Sanders <50% to i tak ma szanse na konwencji.
Największym więc zadaniem dla Bidena to po prostu się nie zbłaźnić. I to nie jest tak proste jak się wydaje. Biden 2020 to już nie ten Biden co 2008 czy 2012, który potrafił debacie VPOTUSowej dać sobie radę z kandydatem Republikanów Paulem Ryanem. Biden codziennie (nie przesadzam!) sadzi takie gafy, że gdyby miał establishment lub media przeciw sobie to by go nie było. Tylko w ciągu ostatnich 48 godzin Biden pomylił z kim ma wywiad, Super Tuesday z Super Thursday i co najgorsze to podczas przemówienia cytując wyraźnie zapomniał początkowych słów… Deklaracji Niepodległości USA (!) To tak jakby w Polsce jakiś polityk powiedział “Jeszcze Polska nie zginęła, kiedy…, kiedy… no wiecie, no wiecie jak to idzie”. W skrócie Biden ma nie robić tego (od 1:29):
Ścieżka reszty
Sanders musi już teraz ściągnąć rękawiczki i widać było po przemówieniu z wieczora, że to rozumie. Wreszcie się skończyły opowiadania o “przyjacielu Joe” i zaczął wyciągać Bidenowi różne brudy. A naprawdę jest co wyciągać. Jego droga do nominacji jest teraz pod górkę, ale bynajmniej nie niemożliwa.
Warren i Bloomberg nie mają szans na większość już teraz i ich droga do nominacji wiedzie przez konwencje i jest raczej teoretyczna niż rzeczywista (zwłaszcza Warren). Ale to nie znaczy, że zaraz odpadną. Warren w lutym – zwłaszcza po 9 debacie – zebrała $30mln, więc ma na chwilę oddechu. Bloomberg zrezygnuje jak mu się skończy fantazja. W międzyczasie to co powinni robić to atakować, nie mają nic do stracenia, a wszystko do wygrania. Biden 2020 ma wbudowany w system protokół auto zniszczenia, trzeba go tylko uruchomić.
Kolejna, przedostania już debata odbędzie się 15ego marca. Można się spodziewać, że wszyscy się rzucą Bidenowi do gardła.
W odpowiedzi na “Super Biden”
[…] tym już pisałem kiedy Biden wygrał Super Tuesday, ale warto przypomnieć, bo to piękne zaćmienie. Biden zapomniał słów Bill of Rights, czyli […]