Kategorie
Koncepty Pelosi Pence Senat Wybory 2020

269:269, czyli scenariusz chaosu #1

Trump się leczy. Najbardziej prawdopodobne w tej chwili jest, że się wykuruje, a za miesiąc przegra z Bidenem.

Ale jak nam pokazał rok 2020 życie nie musi być nudne! Kiedy więc – jak nie w roku 2020 – miałby się zdarzyć Scenariusz 269:269?

Chodzi o sytuację, gdy nikt nie zdobywa większości w kolegium elektorów. Należy pamiętać, że odwrotnie niż w Polsce prezydenta nie wybierają wyborcy tylko elektorzy. Elektorów jest 538, więc wynik 269:269 daje remis. I co wtedy?

Wtedy wybory w USA staną się prawdziwym testem wytrzymałości dla systemu. A ja będę miał o czym pisać codziennie…

Ale po kolei.

System elektorski

Większość zapewne wie, ale warto powtórzyć. W USA prezydenta nie wybiera ogół populacji tylko kolegium 538 elektorów wybranych przez poszczególne stany. W historii bywało inaczej, ale teraz tych 538 elektorów wybiera już ogół populacji danego stanu w powszechnych wyborach. Wszyscy elektorzy z danego stanu głosują na tego kandydata, który w danym stanie osiągnie najlepszy wynik. Więc nie ma żadnego znaczenia czy kandydat wygrywa z drugim 51:49 czy 90:10 – dostanie i tak tyle samo elektorów z danego stanu (czyli wszystkich). W ten sposób Clinton mogła z Tumpem wygrać w ilości głosów, ale przegrała w kolegium elektorów. W samej tylko Kalifornii miała ponad 1mln głosów niepotrzebnej “nadwyżki” niedającej jej żadnego elektora więcej.

Załóżmy, że głosy rozkładają się tak, że wynik jest 269:269. Jednocześnie Trump ma mniejszą ilość głosów wśród populacji – aktualne rozłożenie preferencji wśród populacji stanowych jest takie, że jest to duuuużo bardziej prawdopodobne niż na odwrót.

Remis i co dalej?

Dalej wszyscy muszą zmierzyć się z powagą sytuacji, usiąść do stołu, pogodzić się i podjąć odpowiedzialność za kraj i naród przed Bogiem i historią, ku zgodzie narodowej… Jeżeli tak myślicie, to pewnie czytacie tego bloga pierwszy raz 😀

Konstytucja USA – którą uważam swoją drogą za arcydzieło robione przez naprawdę inteligentnych ludzi piszących ją nie pod siebie, ale pod przyszłość – jest dość precyzyjna i to przewidziała. Jeżeli nikt nie ma większości elektorów to elektorzy kończą swoją pracę, a sprawa przechodzi do Kongresu. Izba Reprezentantów wybiera wtedy prezydenta spośród 3 kandydatów mających najwięcej elektorów.

W Izbie Reprezentantów większość mają Dems, więc prezydentem będzie Biden, tak?

Nie takie proste. Zgodnie z konstytucją USA wybór prezydenta w Izbie nie odbywa się normalnym głosowaniem. Otóż, nie każdy kongresmen z osobna, ale DELEGACJA każdego stanu ma 1 głos niezależnie od liczby kongresmenów. Czyli 53 kongresmenów z Kalifornii dyskutuje w swoim gronie po czym oddaje 1 głos kalifornijski na Bidena. A jedyny kongresmen z Alaski też decyduje na spotkaniu w swojej głowie i oddaje 1 głos alaskański na Trumpa.

Tak więc, mimo że większość kongresmenów mają Demokraci to licząc delegacjami więcej głosów (o 3) mają Republikanie. A więc Trump? No, jeszcze nie.

Zdrajcy i patrioci

Republikanie mają 26 delegacji, Demokraci 23 delegacje, a w Pensylwanii jest remis. Aby wygrać głosowanie trzeba mieć właśnie 26 delegacji. Speaker Pelosi i Biden muszą więc jakoś przekonać 3 wrogie delegacje do głosowania na Bidena. Trzeba liczyć na przynajmniej 3 zdrajców (czytaj „kongresmenów-patriotów przedkładających kraj nad partię”).

Ciężka sprawa. Najprościej (z trudnego zadania) z Pensylwanią. Dems i GOP mają po 9 kongresmenów. Pewnie któregoś z 9 dałoby się Demokratom przekabacić i jedną osobą załatwić większość i głos tej delegacji. Zwłaszcza gdyby wyborcy w Pensylwanii zagłosowali na Bidena. Wtedy łatwo mieć moralne (PRowe) uzasadnienie do zagłosowania zgodnie z wolą wyborców, a nie linią partii.

Jest też 5 stanów które mają tylko jednego kongresmena (ona/on jest całą delegacją i ma 1 głos) – obie Dakoty, Alaska, Montana i Wyoming – które są obsadzone przez Republikanów. Kongresmenka z Wyoming to Liz Cheney. Nazwisko nieprzypadkowe, bo to córka byłego potężnego VPOTUS przy George H. W. Bushu. Cheney jest z establishmentu GOP tak bardzo jak tylko się da. Ma bardzo mocne rodzinne powiązania ze służbami i nie podobają się jej pomysły zakończenia wojen przez Trumpa (nawet na poziomie deklaracji). Moooże jest do skorumpowania. Gdyby Cheney przeszła na stronę Bidena to wtedy obie partie mają po 25 delegacji.

Demokraci potrzebują jeszcze jednej delegacji. Ale dalej się już nie da. Pechowo dla Bidena z pozostałych 4 małych stanów wszyscy reprezentanci to są ogromni Trumpiści. Nie ma bata, żeby zdradzili. A liczenie, żeby znaleźć więcej niż jednego zdrajcę w delegacji z tego samego stanu to też trudna sprawa. Cheney też nie zdradzi – o ile nie byłaby pewna, że zdradza do obozu zwycięskiego.

A więc Trump?

Nie mamy Pańskiego płaszcza…

Nie. Speaker Pelosi może po prostu nie zwołać głosowania. Powinna zwołać. Ale nie zwoła. I kto ją zmusi?

Tym bardziej, że sama ma szansę na bycie POTUS. Jeżeli Senat również nie wybierze VPOTUS do dnia inauguracji – 20 stycznia 2021 – to wtedy prezydentem zostaje Speaker. Czyli byłaby pierwsza kobieta-POTUS Nancy Pelosi!

No, ale to akurat raczej światu nie grozi. A na pierwszą kobietę-POTUS przyjedzie jeszcze poczekać. Bo Senat nie próżnuje.

Tymczasem w Senacie

Zostawmy na chwilę Izbę Reprezentantów gdzie jest klincz z delegacjami lub zamrożenie spowodowane przez Pelosi i udajmy się do Senatu. W Senacie trwa wybór VPOTUS i tutaj jest prosto – Republikanie mają większość i wybierają Mike Pence’a. Wreszcie coś się dzieje szybko.

Przy okazji – możliwy jest scenariusz, gdzie Pelosi udaje się jakoś w Izbie Reprezentantów nakłonić delegacje do głosowania za Bidenem i zostaje on POTUSem. Jego VPOTUSem zostałby Pence, mimo że są z przeciwnych partii. Ale to tylko teoretyczna możliwość.

Wracając do tego co realne: mamy Mike Pence’a jako VPOTUS. Jeżeli na dzień inauguracji – 20 stycznia 2021 – Izba Reprezentantów nie wybierze prezydenta, to zostaje nim z automatu… VPOTUS Mike Pence. Wtedy, niech żyje POTUS Mike Pence! Taki scenariusz przy wyniku 269:269 jest zupełnie realny!

POTUS Pence wtedy wybiera sobie kogo chce na swojego VPOTUSa i rozpoczyna swoją pierwszą 4-letnią kadencję.

Kurtyna.

3 odpowiedzi na “269:269, czyli scenariusz chaosu #1”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *