W USA trwają pokojowe protesty przeciw brutalności policji oraz zamieszki wywołane tym sprzeciwem. Sprzeciwem i Covidem-19 pewnie należałoby powiedzieć. Jak ludzie się nudzą w domu 3ci miesiąc, nie mają pracy – a w USA oznacza to też, że nie mają dostępu do służby zdrowia – i jest okazja do demolki i kradzieży to jest więcej chętnych niż w czasie prosperity.
Wobec tych zamieszek i protestów zaczyna przechodzić postulat, aby… definansować i rozwiązywać policję. Nie tylko rozwiązywać i robić od nowa! Również pozbywać się policji jako instytucji. I to się dzieje!
Stan umysłu
78% Amerykanów uważa, że protesty mają uzasadnienie. Co więcej 54% uważa, że spalenie posterunku policji skąd był policjant, który zabił Floyda było uzasadnione.
Jednocześnie 58% zgadza się aby wyprowadzić wojsko (stanowe – gwardię – bądź federalne) tam gdzie policja sobie nie radzi z zamieszkami. Oznacza to, że są osoby które zgadzają się i ze spaleniem posterunku i z tym, że trzeba wprowadzić wojsko, aby posterunki nie płoneły.
Czyli, że ludzie są i bardzo przestraszeni i pogubieni sytuacją. Lub też, że sondaż był bzdury, ale to Morning Consult i dobra sondażownia, więc to raczej nie.
Pomysły na zmianę
Pomysły na zmianę są od dawna. W scenariuszu pozytywnym ktoś – Trump, Demokraci w House pod przywództwem Pelosi, GOP w Senacie – no ktokolwiek zgłosił by parę sensownych propozycji co do pracy policji i zakończyło by się to nowym prawem.
Przepisy dyskutowano wiele razy i są rzeczy gdzie obie strony mogłyby się dogadać. Pierwsze z brzegu to przymus włączonych kamer policyjnych, a jak w sytuacji, gdy policjant jej nie włączy i nie nagra to słowo obywatela > słowo policjanta. Inne to likwidacja konfiskaty mienia podejrzanego w popełnianiu przestępstwa, bo to zwykły rozbój. Kolejna to zabranie policjantom sprzętu wojskowego, którego mnóstwo dostali po 9/11. Obie strony mają punkty gdzie by znaleźli większość potrzebną do zmian. Są części wspólne.
W scenariuszu negatywnym oczywiście do niczego nie dochodzi, bo się nie da dogadać, a protesty i zamieszkani są rozpędzane siłą.
Ale to czego zupełnie nie widziałem to ruch, aby rozwiązywać lub definansować w miastach policję. I to się dzieje na poważnie.
Po co komu ta policja?
Mer Minneapolis miał dziś rozmowę z prostestującymi. Wszedł w tłum, rozmawiał, ale w końcu padło pytanie wprost:
“Czy się zadeklarujesz, że zdefinansujesz policję?” Pokluczył, ale dociśnięty, że nie. Więc kazano mu się wynosić, niezły spektakl swoją drogą.
Zaraz potem, większość radnych – 9 z 13 (nie stać ich na 60 jak Warszawę) – zdecydowała, że rozwiązanie policji popierają.
I to nie jest wyjątek! Mer Los Angeles – drugiego miasta USA – postanowił zrobić cięcia na $150 milionów, czyli ok 15% w budżecie policyjnym.
2 odpowiedzi na “Definansowanie policji”
[…] gdy założył maseczkę, a Demokraci zaczęli flirtować – choć nie Biden – z koncepcją definansowania / likwidowania policji odbił 2% i jest teraz na […]
[…] policji oraz zamieszki dewastujące miasta. Protestujący chcą każdy czego innego: od redukcji budżetów policyjnych do rozwiązania policji w ogóle. Ruch całkowicie zdecentralizowany, więc wcześniej lub […]