Kategorie
Prawybory USA 2020 Wybory 2020

Oferta Bidena dla wyborców Sandersa

Bernie Sanders poparł w wyborach Bidena, ale poparcia kandydata to nie to samo co poparcie jego wyborców. Sanders nie jest ‘królem lewicy’, a jego wyborcy popierali go raczej z jego programu niż dla jego charyzmy i gestów wiecznie niezadowolonego dziadka.

A niby gdzie pójdą?

Oj pójdą, pójdą. W ostatnich sondażach 15% wyborców Sandersa mówi, że w listopadzie poprze… Trumpa. I nie jest to groźba na wiatr. W 2016 frustracja z Clinton spowodowała, że 12% wyborców Sandersa z prawyborów skończyło w obozie GOP.

Dodatkowo poparcie wśród wyborców do 34 lat mają po równe – po 44%. Dla kandydata partii Demokratycznej mieć poparcie wśród młodych takie jak przeciwnik to jest mega wtopa. Clinton wygrała te głosy przewagą 15%, Obama w 2008 wygrał je 2:1. Biden co prawda nadrabia wśród najstarszych, ale zawsze łatwiej jest przekonać wątpiących niż szukać całkowicie nowych głosów.

Ponadto odsetek utraconych wyborców Sandersa to nie wszystko, chodzi również o frekwencję. Biden nie chciałby żeby znacząca ich ilość została w domach. I tu sam sądzę, że to jest największy problem. Trump jest wystarczająco toksyczny dla tych ludzi, że dla większości będzie nie do poparcia. Ale dla wyborców Sandersa, Sanders miał cały koszyk pełen smakołyków: darmowe uniwersytety, darmowa służba zdrowia, anulowanie długów zaciągniętych na studiach, Green New Deal na walkę z globalnym ociepleniem, koniec wojen, “miliarderzy nie powinni istnieć” – a jak już muszą to coroczny podatek od całego majątku w wysokości nawet 8% majątku itd.

Biden nie jest na tych pozycjach nawet w przybliżeniu. A coś Sandernista przynajmniej obiecać trzeba.

Oferta Bidena

Pare dni po poparciu Sandersa, ale Biden w końcu zdobył się na ofertę. Upraszczając zaproponował, aby zredukować dług części absolwentów, którzy nie znaleźli dobrze płatnej pracy, a studiowali na publicznych uniwersytetach, zwłaszcza tych historycznie czarnych.

Oraz, aby umożliwić dostęp do publicznej służby zdrowia od 60 lat, a nie 65 lat jak teraz. To może w sumie być kiedyś temat na odrębny wpis, ale w skrócie w USA służba zdrowia wygląda tak, że najbiedniejsi maja państwową służbę zdrowia o nazwie Medicaid. Ci 65+ mają również państwową służbę zdrowia o nazwie Medicare. Reszta musi sobie kupić prywatne ubezpieczenie typu Luxmed, dostać je od pracodawcy (b częsta sytuacja) lub żyć bez ubezpieczenia, a dyskomforcie, że jak im się coś poważnego przytrafi to rachunki za lekarzy zbankrutują – dosłownie. Więc ci co mają pomiędzy 60 a 65 lat by weszli do Medicare.

Dużo to czy mało?

To jest zupełne nic. Dla przekonania wyborców Sandersa to mógłby nic nie robić i efekty by był podobny. Po prostu można się było domyślać. Optymiści czegoś pozytywnego, pesymiści tego co zaproponował.

Jak bardzo to nic jest nic pokazuje pewne porównanie. Otóż partia Demokratyczna na pewno w ciągu ostatnich 4 lat (dzięki Sandersowi) przesunęła się mocno w lewo – w kierunku takiego społeczeństwa jakie jest w Europie. Ale nawet jeszcze przed tą zmianą w 2016 roku Hilary Clinton proponowała zejście z Medicare do… 55 lat. 4 lata temu!

Aktualnie w Senacie jest propozycja grupy senatorów Demokratycznych – i to wcale nie jakiś super-progresywistów, tylko z podpisem takiej Amy Klobuchar – zapisujących do Medicare wszystkich Amerykanów od 50 lat! Propozycja Bidena na 60 lat to jest po prostu nic.

Cel prawdziwy

Takie komunikaty nigdy nie dzieją się bez powodu. Skoro powód oficjalny – przekonanie do siebie Sandernista nie będzie osiągnięty jaki jest cel prawdziwy?

Biden zdaje się być ok z odpuszczeniem tych 15% wyborców Sandersa. Komunikatem natomiast woli puścić oko do nielubiących stylu Trumpa Republikanów. Komunikatu, że to nie tak, że zapomniałem lub nie chciałem ujawniać planu dla wyborców Sandersa. Pamiętałem i jak widzicie nie daję im NIC. Nie jestem zagrożeniem, że podniosę wasze podatki aby sfinansować koncert życzeń Sandersa. Zastanówcie się więc czy nie wolelibyście w Białym Domu kogoś, kto również nie podniesie waszych podatków. Ale też nie używa brzydkich słów!

Biden tą propozycją też potencjalnie ustawia możliwość zwalenia winy po ewentualnej przegranej. Mało to w tym momencie ważne, ale niezależnie od wyniku będzie już teraz częścią tego rozdziału historii USA. Propozycja dla Sandernista została zrobiona. Będzie ona przez nich w wyborach zignorowana (żeby była jasność – i tak 85% wyborców Sandersa na niego zagłosuje, chodzi, że nie bliżej 100%), ale zawsze można będzie zwalić winę na Sandersa, że to on “nie dowiózł” swoich wyborców. Dokładnie to samo już przerabiano w 2017.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *