Kategorie
SCOTUS Wybory 2020

Śmierć Ginsburg i walka o SCOTUS

Zmarła Ruth Ginsburg. Była najstarszą sędzią SCOTUS, czyli sądu, który w USA pełni rolę połączonego Trybunału Konstytucyjnego oraz Sądu Najwyższego.

Ponieważ USA jest krajem małym i nieskomplikowanym w SCOTUS wystarcza im 9 osób. Dla przypomnienia w PL mamy 15 w Trybunale Konstytucyjnym oraz 125 sędziów w Sądzie Najwyższym. Podobnie ma się też rzecz z radnymi miejskimi amerykańskich metropolii, których zwykle jest od kilku do kilkunastu, zamiast 60 jak w Warszawie. No, ale zbaczam z tematu. Wróćmy do SCOTUS.

SCOTUS

Decyzje SCOTUS są wiążące bez odwołania. Są też natychmiastowo ważne jako nowe prawo lub jako nowa interpretacja prawa przyjętego wcześniej. Interpretacją SCOTUS uregulowano w USA np. tak kontrowersyjne sprawy jak zezwolenie na małżeństwa jednopłciowe na terenie całych USA, czy całkowite zezwolenie na aborcję.

SCOTUS ma więc ogromne znaczenie. SCOTUS – podobnie jak wszystkie Sądy Najwyższe, Trybunały Konstytucyjne i inne ciała mogące stanowić nowe prawo – są instytucjami politycznymi. Skoro SCOTUS ma ogromne znaczenie, to kompozycja SCOTUS tak samo. SCOTUS składa się z 9 osób, które są wybierane dożywotnio (mogą same zrezygnować) przez POTUSa i zatwierdzane przez Senat.

Jednym z priorytetów partii jest kontrola SCOTUS poprzez wstawienie tam (dożywotnio!) ludzi. Może nie wprost na siłę „swoich” – bo przesłuchania w Senacie są publiczne i transmitowane. Byli więc już kandydaci, których rozjechano i nie zostali przyjęci przez większość, ale promuje się takich o poglądach zbieżnych z mainstreamem właściwej partii.

Kto kontroluje SCOTUS

Aktualnie (dane z przedwczoraj) w SCOTUS zasiada 9 nominatów: 1 od starego Busha (GOP), 2 od Clintona (Dems), 2 od G.W.Busha (GOP), 2 od Obamy (Dems), 2 od Trumpa (GOP). GOP jak widać ma lekką przewagę, aczkolwiek często zdarza się tak, że któryś (z tych powołanych przez POTUSa z GOP) jednak zagłosuje z Demokratami i wtedy to oni mają większość. Preferencje ideologiczne pokazuje graf poniżej zrobiony rok temu, gdy togę dostał Brett Kavanaugh.

Sędziowie od Demokratów częściej głosują jako blok i są ideologicznie dużo bardziej określeni. Jednak dzięki umiarkowanym sędziom konserwatywnym sytuacja jest dość zbalansowana i dynamiczna, a SCOTUS często zaskakuje. Małżeństwa jednopłciowe zatwierdzono w końcu kiedy skład był oficjalnie 5:4 dla GOP.

Ponieważ miejsc jest tylko 9 to każde z nich ma ogromne znaczenie. Dodatkowe miejsce dla Dems kosztem GOP oznaczało by, że to Demokraci mają przewagę. Od razu podniosłoby się 100 pozwów w różnych sprawach mających nadzieję, że bardziej liberalny SCOTUS przyzna im rację. Dodatkowe miejsce dla GOP kosztem Dems oznaczało by, że teraz nie wiszą w każdym głosowaniu na swoim najsłabszym ogniwie. I mogliby się pokusić o – przynajmniej częściowy – zakaz aborcji. Np. na początek zakaz aborcji w 8 i 9 miesiącu ciąży (w USA wszystko wolno), a potem bardziej radykalnie. I z tą sytuacją mamy teraz właśnie do czynienia.

Miejsce po Ginsburg

Są różne metodologie mierzenia, gdzie na skali ideologicznej są różni sędziowie SCOTUS. Dość, że Ginsburg była zawsze najbardziej lub 2gą najbardziej lewicową sędzią w takich analizach. Demokraci tracą z nią bardzo pewny głos.

Teraz w Senacie rozpęta się prawdziwa bitwa. 4 lata temu, gdy zmarł Antonin Scalia nominowany jeszcze przez Reagana, Obama chciał nominować umiarkowanego liberała Merricka Garlanda. Jednakże Republikanie kontrolujący Senat zablokowali go mówiąc, że nie należy się spieszyć z nominacją w roku wyborczym i przez rok sędziów było tylko 8. Demokraci krzyczeli, że takie wstrzymywanie nominacji to faulowanie i kopanie po kostkach. Ale też bez histerii, bo byli przekonani, że prezydent Hillary Clinton zaraz nominuje Garlanda lub może nawet kogoś typu Ginsburg. Wyszło jak wyszło.

Obecnie do dnia wyborów pozostało 45 dni (choć głosowania korespondencyjne zaczęły się już w niektórych stanach). Republikanie – dalej kontrolujący Senat – oraz Trump tym razem chcą ruszać z głosowaniem bez zwłoki. Wybory czy nie wybory. Ale nominowanie i zatwierdzenie kogoś przez Senat jest bardzo mało. 100 lat temu owszem zatwierdzenie sędziego to był około miesiąc, czasem szybciej. Ale teraz średnia z ostatnich 50 lat to 67 dni. A ostatni sędzia Brett Kavanaugh dostał miejsce po 98 dniach, oskarżeniach o me-too, 48 godzin przesłuchań w Senacie i odpowiedzeniu na ponad 1200 pytań.

Czasu na przepchnięcie kogokolwiek jest teraz po prostu za mało. Coś się przedłuży i wysypie…, ale też nie należy nie doceniać determinacji szefa Senatu Mitcha McConnella, który już zapowiedział, że się uda i tego miejsca nie odpuści. Będzie ciekawie.

Wybory właśnie stały się ważniejsze

Kolejna kadencja prezydencka zyskała właśnie na ważności, bo zacznie się od zapełnienia tego miejsca po Ginsburg. O ile jej śmierć jest złą wiadomością dla Demokratów to dla Bidena wcale nienajgorszą.

Jak pisałem Biden ma problem z entuzjazmem dla swojej kandydatury wśród Demokratów. Niezapełnione miejsce (zakładając, że będzie niezapełnione) jest bardzo dobrym mobilizatorem elektoratu. Nie chcesz głosować na Bidena progresywna feministko? Nic dziwnego. A chcesz żeby Trump nominował za Ginsburg kogoś, kto potem pomoże zakazać aborcji?

Trump ma elektorat mniejszy, ale dużo bardziej zmotywowany, więc ta dodatkowa motywacja na nic mu się nie przyda. Więc zachęta, aby nominować i zatwierdzić kogoś bardzo szybko – jeszcze przed wyborami – jest podwójna. Po pierwsze można dać swojej bazie miłą wygraną. Po drugie nie dawać dodatkowej motywacji wyborcom nieprzekonanym do Bidena.

W sumie idąc całkowicie po bandzie to Republikanie mogą przepchnąć kogoś nawet jeżeli przegrają całkowicie wybory. Wybory są 3 listopada, ale zaprzysiężenie dopiero w styczniu. Przez ten czas zwyczajowo kongresmeni już nie robią niczego zanim nie zbierze się Kongres z nową legitymacją wyborczą. No, ale „zwyczajowo” ostatnio bardzo potaniało jeżeli chodzi o swoją wagę.

3 odpowiedzi na “Śmierć Ginsburg i walka o SCOTUS”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *