Kategorie
Niewyborcze Sessions Trump

Wielkoduszny jak Trump

Jeff Sessions (po prawej) to były senator z Alabamy. Był też Ministrem Sprawiedliwości USA 2017-2018 (Attorney General / head of the Department of Justice). Aktualnie startuje w republikańskich prawyborach, bo stara się o swoją byłą posadę senatora.

Kogo obchodzi Alabama i czemu to w ogóle jest temat na bloga?

Avangardowiec populizmu

Jeff Sessions nie był standardowym republikańskim senatorem. W przeciwieństwie do wielu kolegów nigdy nie był fanem globalizacji. Nie popierał z definicji każdej umowy handlowej (bo to dobre dla PKB). I zawsze był ogromnym przeciwnikiem imigracji – i tej legalnej i tej nielegalnej. Większość GOP nie miała problemu z imigracją. Biznes był za, bo zawsze lepiej jak jest więcej pracowników na rynku (i konsumentów przy okazji), więc GOP jako partia probiznesowa też była za.

Ale nie Sessions. Sessions był pionierem prawicowego populizmu w USA. Antyimigranckiego, bo zaniżał płace lokalsów. Antyhandlowego, bo powodował outsourcing miejsc pracy do Meksyku i Chin. I nacjonalistycznego i antyglobalistycznego generalnie.

Brzmi znajomo? Teraz tak, nawet pewien POTUS wygrał tak wybory w 2016. Ale przed 2016 – zanim Trump przejął GOP – była to dość samotna reduta. W momencie kiedy pojawił się Trump Sessions był pierwszym senatorem, który poparł Trumpa – na dzień przed Super Tuesday – w prawyborach 2016. To był wtedy szok, bo Trump mimo, że prowadził w sondażach dalej był traktowany przez mainstream GOP z dużą nieufnością. A tutaj nagle szanowany i doświadczony senator pokazuje, że poprzeć ruch Trumpa to nie obciach.

Od senatora do prokuratora

Po wyborach 2016 cała partia Republikańska mocno skręciła na populistyczny trumpizm. Anty-handlowy i anty-imigrancki. Sessions z rubieży partii znalazł się w jej środku i pewnie czuł się wniebowzięty.

Sessions zrezygnował z senatorowania, bo dostał od Trumpa pracę w rządzie jako Minister Sprawiedliwości. Przez rok współpraca była dobra. Jednak podczas śledztwa odnośnie kontaktów współpracowników Trumpa z Rosją, Sessions się wycofał ze wpływu na przebieg, żeby nie mieć konfliktu interesów. Trump uznał, że ten go zostawił na lodzie i zachował się nielojalnie. Dlatego zaraz po wyborach midterm 2018 Sessions został zwolniony, a panowie się rozeszli bardzo poróżnieni.

I z powrotem?

Jeff Sessions stara się teraz wygrać z Tommy Tuberville o nominację. Wyścig ten jest bardzo ciekawy. Tommy Tuberville dostał mocne poparcie Trumpa. Jednocześnie widać jak na dłoni, że powód jest jedynie małostkowy ze strony Trumpa.

Tommy Tuberville jest bowiem niezreformowanym Republikaninem. Pro-big-business i za wolnym handlem. W normalnych warunkach Trumpowi by zdecydowanie było bliżej do Sessionsa. No, ale Trump jest równie wielkoduszny jak skromny. A lojalność ceni zdecydowanie ponad kompetencje. Woli więc poprzeć Tuberville byle tylko zobaczyć jak Sessions przegrywa i to do tego stopnia, że zatweetował, że Sessions “nie ma mentalnych kwalifikacji do tej roboty”.

Wybory pokażą na ile elektorat GOP świadomie wybrał polityke populistyczną i “America First”, a na ile po prostu ślepo podąża za Trumpem.

W odpowiedzi na “Wielkoduszny jak Trump”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *